Czytałem kiedyś taką oto ciekawostkę o towarzyszu Stalinie. Kiedy mu się nudziło i miał dobry humor wzywał swoich doradców z politbiura i rzucał im jakiś wymyślony problem, żądając pomysłów jak go rozwiązać. Bawił się potem słuchając niedorzecznych odpowiedzi swoich doradców wiedzących, że jeśli tylko Stalin uzna, iż się nie starają mogą trafić do łagru lub stracić życie. Przypomniałem sobie tą historyjkę śledząc dosyć luźno co tam ostatnio dzieje się w naszej rodzimej polityce, zwłaszcza, że mamy sezon ogórkowy. Wiadomo, jaki kraj, taki dyktator, jaki dyktator tacy doradcy. Choć osobiscie szczerze wątpię, żeby naszego dyktatorka mogło rozśmieszyć coś więcej niż kowboj spadający z byka na rodeo, to jednak jego usłużni podwładni prześcigają się sami z siebie w wymyślaniu bzdur i kretynizmów. Niektóre te pomysły wydają się groźne, jak słowa pewnej posłanki, która najchętniej opozycję by pozamykała, zlikwidowała, a pełnię władzy oddała w ręce naczelnika Jarosława. Inne są populistycznie szkodliwe jak kolejne rozdawnictwo publicznej kasy na 1000+ czy bon na taką samą kwotę za każdego psa wziętego ze schroniska. Są też propozycje jeszcze bardziej oderwane od rzeczywistości takie jak żądanie od Rosji odszkodowania za II WŚ. Wśród zalewu tych bzdur pojawiają się jednak i wyjątkowe kwiatuszki nad którymi warto się chwilę pokłonić. Otóż ministerek infrastruktury i rozwoju wymyślił sobie, że warto wrócić do starego podatku nazywanego potocznie bykowe. Czyli podatek od tak zwanych dziś singli. Wprowadzono go zaraz po wojnie, kiedy przyrost naturalny w Polsce był ujemny i chciano w ten sposób niejako "zmusić" naród do zawierania związków, a co za tym idzie rozmnażania się. Wojny u nas dawno nie było, ale otwarcie granic i pokusa lepszego życia "wywiała" z naszego kraju miliony rodaków. Obecna polityka PiS niespecjalnie też skłania do powrotu tych myślących i przedsiębiorczych, bo aktualnie u nas wspiera się nieróbstwo i bezmyślne rozmnażanie, jednocześnie gnębiąc coraz bardziej tych, którzy naprawdę pracują na dodatni bilans PKB w Polsce. Przypomina to trochę próbę zgaszenia pożaru poprzez dolewanie benzyny - oczyma wyobraźni widzę po wprowadzeniu takiego podatku kolejną falę emigracji do innych państw europejskich, ludzi młodych, zdrowych, pracowitych dla których instytucja małżeństwa to przeżytek czy niepotrzebne formalności. Ciekawe tylko, kto wtedy zarobi na rzeszę nierobów pozostałych w kraju? Dlatego proponuję ministerkowi dobrze zastanowić się nad tym pomysłem, bo można go jeszcze sensownie zmodyfikować. Jest przecież w Rzeczypospolitej dobrze sytuowana grupa wiecznych "ustawowo" singli, których trzeba i należy w końcu opodatkować. Tym bardziej, że jest to grupa, która od wieków na siłę w społeczeństwie propaguje ideę małżeńswa i wielodzietności sama umywając rączki od blasków i cieni ojcostwa. Niech w końcu wspomogą zamiast tylko brać. Zmodyfikowanie pomysłu nowego podatku może też uchronić ministerka przed słusznym gniewem dyktatorka, który to już na pewno przeliczył sobie ile musiałby oddać, gdyby ów podatek obowiązywał wstecz - a wiele pomysłów PiS takowe postulaty zawiera. Tak to już w życiu niestety jest, jakby się człowiek nie odwrócił, dupa zawsze z tyłu.
Biorąc pod uwagę statystyki demograficzne w naszym kraju (liczba kobiet przewyższajaca liczbę mężczyzn) proponowałbym też ministerkowi za jednym zamachem wprowadzić też wielożeństwo. Nie powinno się przecież tyle potencjalnych matek, żon i kochanek marnować. Osobiście pomogę i już zacząłem przygotowywać ilustracje do rządowego poradnika "Ja i moje żony" ;)
Pozują Ada, Ania i Karl. Sesja powstała na plenerze Adela Photo Pathology.
Biorąc pod uwagę statystyki demograficzne w naszym kraju (liczba kobiet przewyższajaca liczbę mężczyzn) proponowałbym też ministerkowi za jednym zamachem wprowadzić też wielożeństwo. Nie powinno się przecież tyle potencjalnych matek, żon i kochanek marnować. Osobiście pomogę i już zacząłem przygotowywać ilustracje do rządowego poradnika "Ja i moje żony" ;)
Pozują Ada, Ania i Karl. Sesja powstała na plenerze Adela Photo Pathology.
Komentarze
Prześlij komentarz