Raz do roku oczywiście z przymrużeniem oka. Skiroławki też są umowne - to tak ku uwadze tych wszystkich, którzy odbierają moje zdjęcia i to co piszę zbyt dosłownie. Przedstawiam dziś ponownie u siebie Andrzeja, znanego i uznanego modela i piękną oraz nieustraszoną Sylwię, którą udało się nam razem z Andrzejem porwać hen z południowej Polski. Piękna Sylwii opisywać nie będę, ale nieustraszoności jej (i modela też) dowodzi termin powstania sesji. Wbrew pozorom to nie lato, a kalendarzowa jeszcze zima, jak na początek marca przystało. Dzień nam się trafił słoneczny, wietrzny jak to często nad Wisłą bywa i wcale nieupalny. Podczas zdjęć z Andrzejem zawsze tak jakoś jest, że jakbym nie miał jednokierunkowo wymyślonego tematu sesji (w tym wypadku była to idea przedstawienia niecodziennego spaceru), zawsze na manowce zejdziemy i powstają historie poboczne. Które też tu pokażę.
Fotografia niepotrzebna.