Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2014

Aga i Ola.

Bywają w życiu takie dni, które ktoś nam nakręca. I tak właśnie było tamtego dnia. Niejaki Adrian, zwany Sztruksem, będący tymczasowym powrotem emigranta na łono stęsknionej ojczyzny uparł się by zrobić zdjęcia na znanej już w środowisku fotograficznym konstancińskiej plaży. Los od samego początku był przeciwko Adrianowi. Jedna modelka musiała nagle wyjechać z Warszawy, drugą dopadła stara kontuzja i do Warszawy nie mogła przybyć. Gotów byłem pogodzić się z losem i tego dnia zająć się sianiem rzodkiewki i marchewki w przydomowym ogródku, ale Adrian naprawdę się uparł. Blond piegowatą modelkę Olę która wyjechała ściągnął z powrotem z Gdańska do Warszawy, a w miejsce modelki z kontuzją zaprosił Agę... piękną i czarnowłosą kobietę, która w moich wyobrażeniach pasowałaby do wielu stylizacji, ale nie na plażę i jak się okazało nie miałem racji . Jako wsparcie pędzelkowo pacykatorsko animacyjne wystąpiła kochana Aneta, znana gdzieniegdzie jako Imago. Zdjęcia się odbyły, efekty tej sesji, prz

Powroty.

Dziś będzie grzecznie, w sumie jak na mnie bardzo grzecznie: Wiktoria i Andrzej. W sesji stylizowanej na epokę tuż przed. Owe przed - nieco mgliste - ale na końcu sesji niezależnie od członków ekipy osadzone w klimacie jakiego żaden warszawiak nie uniknie choćby chciał. Młoda, piękna modelka Wiktoria i równie piękny model i aktor czyli Andrzej. Co dla mnie ważne: pomysł na sesję modelki (modelki, nie bójcie się mieć własnych pomysłów), stylizacja i rekwizyty jak to zwykle bywa należą do Andrzeja (fotografowie, nie bójcie się Andrzeja zapraszać na sesję, warto), jedynie kadry i klisza fotografa. Za miejsce do zdjęć posłużyła nam stara fabryka wódki Koneser przy ulicy Ząbkowskiej na warszawskiej Pradze, za udostępnienie miejsca do zdjęć dziękujemy serdecznie Panu Sylweriuszowi. I chciałbym jedną rzecz wyjaśnić w związku z bardzo nielicznymi głosami (bo nikt tego nie ogląda), na tym blogu lądują wszystkie zdjęcia z moich sesji, które jak subiektywnie oceniam nadają się do pokazania. Nie

Wiki i Marcin.

Jedna z kwietniowych sesji i jak czasami bywa u mnie, z przymrużeniem oka. Wiktoria z którą lubię współpracować i Marcin z którym pracowałem pierwszy raz, ale mam nadzieję, że nie ostatni. Podczas sesji nie ucierpiało żadne zwierzę, padał deszcz, no i oczywiście nie próbujcie tego sami robić w domu ;)

Eni

W ramach nadrabiania zaległości i nie tworzenia kolejnych, jedna z ostatnich moich sesji. Z Martą, która już kiedyś gościła przed moim obiektywem. Tym razem mimo nie do końca sprzyjających warunków pogodowych sesja plenerowa. Jak na porządnego fotografa przystało zaprosiłem modelkę pod most, zresztą mój ulubiony most czyli Gdański w Warszawie. W sesji nie przeszkodził nam deszcz, maraton, wyścig kolarski, a nawet Hołowczyc w nawigacji czy też przedziwna para która stała w strugach deszczu przyglądając się nam z ciekawością :D