Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2016

Zemsta Chińczyka czyli 3 października.

Kiedy Chińczyk kogoś nie lubi, to wcale nie donosi na niego na facebooku, nie rysuje mu lakieru na samochodzie gwoździem, ani nie wali go w ryj. Tylko składa mu życzenia. Oczywiście nie stu lat w zdrowiu i szczęściu tylko takie bardziej przewrotne. Np. obyś cudze dzieci uczył. Co jak może z pewnością potwierdzić większość nauczycieli jest bardzo złośliwym życzeniem. Na szczęście nie należę do żadnego ciała pedagogicznego, a jedynie ciału temu dostarczam wrażeń w postaci moich dzieci, więc dziś nie o edukacji będzie, choć jak zwykle u mnie jednak trochę tak. Drugim standardowym i bardzo trafnym "życzeniem" chińskim którym chciałbym się dziś zająć jest: obyś żył w ciekawych czasach. Bo to niestety dotyczy bezpośrednio już mnie. Urodzony w PRLu zdążyłem jeszcze nauczyć się kochać smak szynki wystanej w kolejce przed Wigilią, na własne oczy widziałem upadek komuny, odjeżdżające ruskie wojsko, przeżyłem grubą kreskę Mazowieckiego, dostałem pałą od świeżo narodzonej policji schowan

Żeby Polska.

Nie wiem do końca co tam chodziło po głowie Pietrzakowi, kiedy w 1976 w Krakowie w Kabarecie pod Egidą wyśpiewał po raz pierwszy utwór "Żeby Polska była Polską". Oczywiście zdaję sobie sprawę, że głównie chodziło o przysranie w bardzo zawoalowany sposób ówczesnemu komunistycznemu reżimowi. I chodziło o to, żeby pokazać, że mimo przeciwności losu, mimo biedy i szarzyzny rodakom się śni prawdziwa wolna Polska. Ale jaka? Tego już nasz bard kabaretowy nie dośpiewał. A szkoda. Bo nie jestem pewien czy naprawdę chodziło o to, żeby jeden zamordyzm wymienić na drugi. Za komuny mieliśmy nieliczną grupkę czerwonych partyjnych kacyków opływających w luksusy, stojących ponad prawem, którzy to przy pomocy niby niezależnych posłów sterowali milionami Polaków mówiąc im co mają jeść, czym jeździć, gdzie mieszkać, gdzie pracować, czym meblować swoje mieszkania, co siać na polach, kiedy świętować, kiedy maszerować w szeregu i decydowali kto może wyjechać za granicę, a kto nie, a wszystko to ro

Pokłosie.

Mamy już pierwsze efekty wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Na Wyspach Polaków biją. I niestety zabijają. Szok dla naszych rodaków tym większy, że nie biją na ulicach tych o ciemniejszej skórze, ani tych w turbanach. Tylko białych. Jak to tak? Żeby biały białego? W biały dzień? I za co? Za polski język na ulicach? Za przyjmowanie pracy jakiej nie chce wykonywać żaden angol? Za kiełbasę, powidła i prawdziwy chleb? Zamiast parówek z papieru toaletowego, fasolki poprawiającej poranny pierd i dżemu ze startej na grubo skórki pomarańczy? Za polskie dziewczyny w niczym nieprzypominające klasycznej brytyjskiej szkapy pociągowej? Za wódkę czystą, a nie tą rudą pędzoną na myszach? No za co ta niewdzięczność i ta nieuzasadniona nienawiść? Ano za jajco. Czyli za nic. Bo tak naprawdę ciemny prosty lud w chwilach frustracji nie potrzebuje żadnego pretekstu, żeby komuś w mordę dać i skopać go na chodniku. Jedyne czego potrzebuje to wskazania celu na którym można wyładować gniew. I ktoś t

Musi to na Rusi.

Spokojnie, wcale nie będzie o batiuszce Putinie. Będzie o chorobach i to wcale nie tych wenerycznych. Tylko o tych psychicznych. Konkretnie o urojeniach i to paranoidalnych. Hm... czyli trochę jednak będzie o Putinie, choć w jego przypadku raczej pisać należy o urojeniach wielkościowych. Zostawmy jednak Wołodzię póki co samemu sobie i przejdźmy do wątku głównego. Posiadałem kiedyś koleżankę, która postanowiła zostać psychiatrą. Jak sama opowiadała na pierwszym roku studiów tradycją już było na tym kierunku udowodnienie przez wykładowców studentom, że osób całkiem zdrowych na umyśle zwyczajnie nie ma, a nawet jeśli są to tylko im się tak wydaje. Wykładowca odczytywał objawy choroby prosząc by studenci którzy u siebie takowe zaobserwowali podnosili rękę. Podobno pod koniec wykładu nie było ani jednego przyszłego psychiatry który by choć dwa, trzy razy nie znając nazwy choroby nie zgłosił się. Czego to dowodzi? Tego, że zespół Golec Orkiestra śpiewając w refrenie jednej ze swoich p