Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2015

Samson.

Samson, czyli rzecz o krótkiej pamięci człowieka i jego przekornej naturze. Młodzieży młodszej i tej nieco starszej posiadającej braki w wiedzy dotyczącej historii różnych biblijnych pokrótce wyjaśnię kto zacz był ten Samson. Urodził się on dawno dawno temu, tak dawno, że nawet nie było wtedy górali, którzy mogliby to zapamiętać, w dotychczas bezdzietnej rodzinie nazirejczyków w bardzo modny jak na owe czasy sposób, czyli po odwiedzeniu jego rodziców przez tajemniczego delikwenta zwanego aniołem. I od razu przepowiednią tegoż anioła został skazany na walkę z Filistynami, czyli ówczesnym największym wrogiem Izraelitów. Perypetie dorosłego Samsona okazały się całkiem zawiłe, a to wziął za żonę Filistynkę, a to zabił jej towarzyszy, a to łamał nakazy boskie jedząc nieczyste mięso i pijąc alkohol, a to mścił się na Filistynach za to, że oni się mścili na nim, a to oślą szczęką zabił tysiąc wrogów, a to... i tak dalej i tak dalej. Jak to w Biblii. Koniec końców Samson poznał Dalilę, któ

Katiusza.

"Выходила на берег Катюша, Hа высокий берег на крутой Выходила, песню заводила..." Spokojnie, spokojnie, przetłumaczę. Wiem przecież, że teraz w Polsce jest taka moda, że łatwiej dogadać się w suahili niż po rosyjsku. A na modę nie ma rady, trzeba przeczekać. Chodzi o to, że wychodziła na brzeg Katiusza, na wysoki, na stromy. I tam śpiewała. Bo jak każdy Polak wie, rosyjskie kobiety i dziewczęta zajmują się głównie śpiewem, kiedy ich mężczyźni walczą, a walczą ci mężczyźni właściwie od wieków bez przerwy. Oprócz śpiewu, rosyjskie kobiety pracują w fabrykach, jeżdżą traktorami, rodzą dzieci, noszą wodę zimą w dziesięciokilogramowych kostkach, odpędzają niedźwiedzie polarne od placów zabaw dla dzieci i jak trzeba to piją za dwóch chłopa. A jak naprawdę trzeba to piją i za czterech, mają dwa metry wzrostu i w barach tyle co duży fiat od lusterka do lusterka... Tyle o mitach. Teraz będzie o realiach. Dla przeciętnego obywatela każdy kto mieszka po drugiej stronie przejścia g

O takiej jednej.

"Żyli w pałacu hrabia z hrabiną, On zwał się Rodryk, ona Francesca A w drugim domku za ich meliną Mieszkała sobie jedna Wiśniewska. Niewinne serce miała hrabina I takąż duszę pieską, niebieską, A on był gałgan i straszna świnia, Bo pitigrilił się z tą Wiśniewską..." Tak dawno, dawno temu Jerzy Glejgewicht znany także jako Jerzy Jurandot opisywał sielskie życie przedwojennych wyższych sfer w piosence stylizowanej na podwórkową balladę o tytule "O jednej Wiśniewskiej". Piosenka powstała na potrzeby sceny kabaretowej, ale dzięki "swojskiemu" językowi dość szybko trafiła tam, skąd pochodzi jej melodia - na podwórka i ulice "szemranych" dzielnic stając się żelaznym repertuarem wędrownych kapel. Dziś w czasach tak zwanego kryzysu norm społecznych i upadku obyczajów przeróżni zwolennicy przedwojennego etosu moralnego nawołują do powrotu do tamtych czasów. A to chcą kar śmierci dla skorumpowanych urzędników, a to g

Wanda.

No właśnie... Wanda. Kiedy statystyczny Polak słyszy imię Wanda, zazwyczaj odpowiada: co nie chciała Niemca. I nic dziwnego. Bo tu jest Polska i tu się Niemców nie lubi. Ale nie bójcie się. Wcale nie będę opowiadał o problemach Angeli Merkel z uchodźcami. Nie będę, bo w tej kwestii mam zdanie identyczne jak premier Węgier Viktor Orban: co sobie Niemcy nałapali Arabów bez pytania reszty Europy o zdanie, to ich. I niech Europie dupy nie zawracają tą kwestią. Nie będę też pisał o Wandzie w kontekście zbliżających się wyborów parlamentarnych w Polsce i potencjalnego starcia dwóch żądnych władzy kobiet, czyli niejakiej Ewy K. reprezentującej ludzi chcących zostać przy korycie bez względu na koszty i niejakiej Beaty Sz. reprezentującej ludzi chcących dorwać się do koryta bez względu na koszty. Albowiem przy korycie żadna świnia orłem nie zostanie i nie ma co tego roztrząsać. Chciałbym za to zwyczajnie opowiedzieć o tym jak łatwo w świecie pisanym męską ręką kobieta zmienia swoje miejsce. Jak