"Jak to na wojence ładnie,
Kiedy ułan z konia spadnie.
Koledzy go nie ratują,
Jeszcze końmi potratują.
Rotmistrz z listy go wymaże,
Wachmistrz trumnę zrobić każe..."
Tak brzmi pierwsza zwrotka znanej żołnierskiej piosenki, której początków doszukiwać się należy w czasach Powstania Styczniowego, a której autorstwo przypisywane jest hrabiemu Władysławowi Tarnowskiemu. Piosenka początkowo napisana na wzór węgierskiej melodii ludowej z czasem nabrała wesołej, wręcz żartobliwej melodii. Nie dziwne, wszak na wojnie jak na wojnie, o wszystkim jest fajnie pogadać poważnie, tylko o śmierci nie. Bo ta jest żołnierzowi niejako przypisana do zawodu. Ostatnio spora część cywilizowanego świata żyje dosyć długo bez wojen. Na tyle długo, że społeczeństwa zapomniały o ich okrucieństwie, krwi, wnętrznościach na wierzchu, oderwanych latających kończynach, odarciu z człowieczeństwa i patriotycznego patosu, etosu i nadęcia. Pamiętają za to o wspaniałym bohaterstwie, niezrównoważonym męstwie, poświęceniu bez granic, a wszystko to pulsuje w ich pamięci narodowymi barwami, bogiem, ojczyzną i nadprzyrodzonymi mocami niczym legendy ujaranych ziołem z fajki pokoju Indian Ameryki Północnej z czasów zanim pojawił się tam biały człowiek i nauczył ich że omamy można mieć też przy pomocy wódki. Stąd też wcale mnie jakoś nie zdziwiło, że zdjęcie z sesji jaką ostatnio udało mi się zrobić na plenerze Misja Wschód została na jednym z popularnych portali modowych zgłoszona przez urażonego obywatela jako obrażająca uczucia prawdziwego Polaka i patrioty. Szkoda tylko, że patriotyzm naszych czasów najczęściej objawia się bohaterskim anonimowym donosicielstwem jak za czasów komuny, a nie np. osobistym pozwem do sądu. Pozdrawiam "życzliwego" patriotę bez jaj.
A poniżej Paula i Dawid w sesji "Cud nad Wisłą, historia bez pudru". A skoro spora cześć naszego społeczeństwa wciąż wierzy w boską ingerencję i pomoc jedynej słusznej stronie podczas konfliktu polsko-rosyjskiego w 1920 roku, to czemu nie uwierzyć w żołnierzy zombi, których nawet śmierć rozłączyć nie mogła?
Zdjęcie pierwsze na potrzeby różnych portali naszpikowanych pseudopatriotami ocenzurowane zostało ;)
Kiedy ułan z konia spadnie.
Koledzy go nie ratują,
Jeszcze końmi potratują.
Rotmistrz z listy go wymaże,
Wachmistrz trumnę zrobić każe..."
Tak brzmi pierwsza zwrotka znanej żołnierskiej piosenki, której początków doszukiwać się należy w czasach Powstania Styczniowego, a której autorstwo przypisywane jest hrabiemu Władysławowi Tarnowskiemu. Piosenka początkowo napisana na wzór węgierskiej melodii ludowej z czasem nabrała wesołej, wręcz żartobliwej melodii. Nie dziwne, wszak na wojnie jak na wojnie, o wszystkim jest fajnie pogadać poważnie, tylko o śmierci nie. Bo ta jest żołnierzowi niejako przypisana do zawodu. Ostatnio spora część cywilizowanego świata żyje dosyć długo bez wojen. Na tyle długo, że społeczeństwa zapomniały o ich okrucieństwie, krwi, wnętrznościach na wierzchu, oderwanych latających kończynach, odarciu z człowieczeństwa i patriotycznego patosu, etosu i nadęcia. Pamiętają za to o wspaniałym bohaterstwie, niezrównoważonym męstwie, poświęceniu bez granic, a wszystko to pulsuje w ich pamięci narodowymi barwami, bogiem, ojczyzną i nadprzyrodzonymi mocami niczym legendy ujaranych ziołem z fajki pokoju Indian Ameryki Północnej z czasów zanim pojawił się tam biały człowiek i nauczył ich że omamy można mieć też przy pomocy wódki. Stąd też wcale mnie jakoś nie zdziwiło, że zdjęcie z sesji jaką ostatnio udało mi się zrobić na plenerze Misja Wschód została na jednym z popularnych portali modowych zgłoszona przez urażonego obywatela jako obrażająca uczucia prawdziwego Polaka i patrioty. Szkoda tylko, że patriotyzm naszych czasów najczęściej objawia się bohaterskim anonimowym donosicielstwem jak za czasów komuny, a nie np. osobistym pozwem do sądu. Pozdrawiam "życzliwego" patriotę bez jaj.
A poniżej Paula i Dawid w sesji "Cud nad Wisłą, historia bez pudru". A skoro spora cześć naszego społeczeństwa wciąż wierzy w boską ingerencję i pomoc jedynej słusznej stronie podczas konfliktu polsko-rosyjskiego w 1920 roku, to czemu nie uwierzyć w żołnierzy zombi, których nawet śmierć rozłączyć nie mogła?
Zdjęcie pierwsze na potrzeby różnych portali naszpikowanych pseudopatriotami ocenzurowane zostało ;)
Świetna robota !!!
OdpowiedzUsuńŚwietna robota !!!
OdpowiedzUsuń