Kabaret Starszych Panów to zdecydowanie nie moje klimaty. Przynajmniej tak było w czasach, kiedy pacholęciem będąc często oglądałem jego występy które to były nagminnie puszczane w TV na obu jej kanałach. Obu czyli wszystkich jakie wtedy istniały. Niemniej tak czy siak, wiele pokoleń Polaków do dziś świadomie lub podświadomie odwołuje się czasami do tekstów skeczów czy piosenek tego kabaretu. Podobnie jest i ze mną. Dziś śladami Wiesława Michnikowskiego chciałbym na przykład zanucić fragment utworu pod tytułem Wesołe jest życie staruszka:
"To, że będzie się dotkniętym, przez dla płci indyferentyzmem, to nie
znaczy jeszcze, żeć miłych wrażeń nie da płeć". Czemu akurat ta piosenka, ten fragment? Ano temu, że w życiu każdego mężczyzny wcześniej czy później przychodzi taki dzień, kiedy piękna i młoda niewiasta odwiedza go w celu pożyczenia bielizny. Komu się to przytrafiło, ten mnie doskonale rozumie, komu jeszcze nie, niech nie myśli, że ten dzień go ominie. Całe szczęście, że zachowawszy resztki przytomności umysłu udało mi się ową niewiastę namówić, żeby tą bieliznę przynajmniej przymierzyła, zanim wyjdzie... no i dzięki temu powstały poniższe zdjęcia. Moim skromnym zdaniem Wiktorii jest też pięknie w bieliźnie, ale oceńcie to sami.
Kiedyś (w tym wypadku słowo kiedyś oznacza jakieś dwadzieścia pięć lat wstecz) obejrzałem kilka filmów o zombie i dałem sobie spokój z kolejnymi. Czemu? Bo były do znudzenia powtarzalne. Nagła zaraza, epidemia, hordy żywych trupów, garstka niezarażonych i nieustająca zabawa w kotka i myszkę z tymi co mają mózg i tymi co chcą go zjeść. Strzelby, siekiery, piły łańcuchowe... zieeeew. Czyli nuda. Flaki (najczęściej dużo flaków) z olejem. Dlatego szerokim łukiem omijałem ten gatunek i poza dwoma wyjątkami nadal omijam. Pierwszym wyjątkiem był Zombieland. Rzec by można lekka i przyjemna komedyjka o zombie, dodatkowo z dwójką aktorów, których lubię, czyli Bill Murray grający samego siebie i Woody Harrelson. Drugim filmem, który mi się spodobał (ale to raczej ze względu na robiące wrażenie kadry i ujęcia) był/jest: Jestem legendą. Z Willem Smithem. Reszta jakoś mi nie podchodzi i już. I chyba dobrze, bo jak pokazało życie, nasze ludzkie wyobrażenia o zombie szerokim łukiem rozmijają się z rze
Bellissime..
OdpowiedzUsuń