Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

KGK

Kraj Głupich Kroków. Jednak natura próżni nie znosi. Myślałem, że po Waszczykowskim może być już tylko lepiej. Że pomału świat zapomni, przestanie się śmiać i nabijać z Polski i Polaków. Jakże się myliłem, choć uczciwie przyznać muszę, że oczekiwań specjalnie wygórowanych nie miałem. Wzięli i puścili Morawieckiego samopas i to o zgrozo na forum międzynarodowe. I nie dość, że puścili to jeszcze mu pozwolili mówić to co "myśli". Słowo "myśli" specjalnie ująłem w cudzysłów, bo w sumie każdemu coś się tam pod kopułą czaszki kłębi, ale nie u każdego powinno się to nazywać myślami. No i wziął chłopina przebił nawet byłego szefa tak zwanego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. W tym roku mieliśmy obchodzić setną rocznicę odzyskania niepodległości. No i dupa, święta nie będzie. Bo jak stwierdził premier tego kraju pomiędzy 1939 rokiem, a 1989, Polska tak naprawdę nie istniała, będąc najpierw pod okupacją niemiecką, a potem radziecką. A już na pewno nie istniała w 1968 roku, ki

Walentyna.

Niejaki zespół Filipinki pół wieku temu i lat cztery zaśpiewał utwór pod tytułem Wala Twist. Piosenka była oczywiście (oczywiście dla starszego pokolenia) poświęcona Walentinie Tiereszkowej, która jako pierwsza kobieta odbyła przy pomocy statku Wostok 6 lot w kosmos. A właściwie pierwsza, która poleciała i powróciła żywa, bo znając realia radzieckiego podboju przestrzeni kosmicznej przed Walentyną na pewno parę innych niewiast zginęło, testując na sobie bezpośredni wpływ próżni, przeciążeń i nieszczelnych, eksplodujących zbiorników paliwa rakietowego. Nic dziwnego, że w tamtych czasach Walentyna była czczona niczym święta, występowała w telewizji, pojawiała się na znaczkach, plakatach i w pieśniach. Nieco skromniejszym w tamtych czasach, za to dziś z pewnością sławniejszym świętym jest imiennik radzieckiej astronautki czyli Walenty, będący w katolicyzmie patronem epileptyków, chorych psychicznie oraz całkiem słusznie również zakochanych - wszak te trzy choroby mają wiele ze sobą wspóln

Pułapki umysłu.

Wreszcie Polska powstaje z kolan. Nie, żeby nagle wydano zakaz uczęszczania do kościoła, wręcz przeciwnie, dobra zmiana robi wszystko, żeby ludzi w niedzielę nic od księży i ich tac nie odciągało. Z kolan powstaje ta Polska, która do tej pory z powodu swojej ciasnoty umysłowej, śmieszności czy zacofania tkwiła na tych kolankach gdzieś w rogu, lekko przykurzona, deczko zapomniana, kompletnie niezrozumiana. Polska "kulturalna", ale taka kulturalna inaczej. Bo przez ostatnie prawie trzydzieści lat z kulturą i sztuką u nas było jak z rynkiem sprzedaży nowych aut. Im bardziej coś się podobało, im lepszą miało wyrobioną markę tym lepiej się sprzedawało, a poboczami lekko przykurzone, prawie niezauważone przemykały różne wybryki motoryzacji. Ale zbliża się koniec takich dzikich fanaberii, koniec dzikiego kapitalizmu w sztuce! Podczas niedawnej konferencji prasowej główny kierowca partii PiS oznajmił, że jest sztuka dobra i jest sztuka zła. Jasno dając do zrozumienia, że "oni&qu

Lisek.

Chodzi lisek koło drogi, nie ma ręki nie ma nogi, kogo lisek przyodzieje ten się nawet nie spodzieje. Tak brzmi fragment rymowanki ze starej zabawy dziecięcej. Osobiście z przedszkola pamiętam głównie jakieś tam traumatyczne chwile z czerwonymi rajstopkami, głęboką awersję do kisielu, budyniu i kożuchów z mleka oraz nieśmiertelny karnawałowy strój muchomorka z krepiny, więc nie powiem z całą stanowczością czy się bawiłem w liska czy nie. Ale zawsze mnie zastanawiało dlaczego ten lisek jest kaleką. Dorastając między innymi na telewizyjnych Czterech Pancernych miałem jakieś tam podejrzenia, że lisek może być inwalidą wojennym, bohaterem zasłużonym w walce z hitlerowskim najeźdźcą jak jego krewny Szarik, lub ofiarą nieostrożnych zabaw z granatem czy niewypałem. Mając jakieś sześć lat, w ramach ogólnoświatowej akcji wciskania dzieciom kitu zostałem poinformowany, że w Wigilijną noc zwierzęta potrafią mówić ludzkim głosem, jak zechcą oczywiście. Mieszkając na skraju lasu (gdzie wówczas lisy