Jest taka starożytna klątwa chińska. Obyś żył w ciekawych czasach. Bo też już starożytni Chińczycy zauważyli, że w ciekawych czasach żyje się i gorzej i krócej. Tak się jakoś złożyło, że chyba przyszło mi (i Wam) żyć w tych ciekawych czasach. Osobiście się to u mnie zaczęło wielką radością, kiedy jako siedmiolatek mogłem wejść do czołgu, który z resztą podobnych stalowych bestii blokował drogę do Warszawy podczas pierwszej (i to srogiej) zimy Stanu Wojennego. Potem miałem szaloną frajdę, kiedy podczas zadym w 89 roku można było prawie bezkarnie porzucać kamieniami w ZOMO i pójść wreszcie zagłosować przeciwko PZPR. Kiedy przyszły piękne i dzikie lata nowego kapitalizmu, przewroty, powroty, wszystko mieliśmy w dupie bo byliśmy piękni, młodzi i niezniszczalni. Nawet rozpad Jugosławii i tragedia brato i ludobójstwa tak niedaleko nas, nie zakłócała nikomu z młodych snu czy chęci do zabawy. Stare, dekadenckie i zgniłokapitalistyczne "Make love not war" nigdy bardziej niż wtedy było mi i mojemu pokoleniu bliskie. Potem schyłek drugiego milenium, kiedy wieszczono, że wedle kalendarza majów koniec świata będzie w grudniu, a wedle kalendarza grudniów koniec będzie w maju, wejście Polski w struktury UE i ta dzika radość, kiedy się jechało po piwo na Słowację z dowodem w ręku. Wolność, równość i braterstwo tak mocno i tak na siłę propagowane przez lata komunizmu nagle stało się czymś oczywistym, bez poświęceń stachanowskich murarzy, hutników czy górników. Wystarczyło wziąć do dłoni gumkę i lekko zetrzeć z mapy kilka granic. Gumka niestety, jak to gumka litości nie zna. Co ręka każe to ściera. Okazało się, że jak zwykle, medal ma dwie strony, kij ma dwa końce, a UE zawsze ma rację. Dziś szynka nie może być dymem z olchy owędzona, bo to niezdrowe. Za to może mieć w sobie połowę tablicy mendelejewa. Bo to... dozwolone unijnie. Banan musi mieć odpowiednią krzywiznę, bo jak jej nie ma to niezjadliwy jest. Piwo, niezależnie od rodzaju i gatunku ma smakować tak samo, żeby nikt nie był pokrzywdzony. A wódka, nie może być w ćwiartce, tylko w 200 ml. Bo litr się łatwiej dzieli na pięć niż na cztery. A mąż i żona to niekoniecznie podstawowa komórka społeczna, bo komórki teraz mogą być różne i każda ma prawo się czuć tą właściwą komórką.
I tak żyjąc w tych ciekawych czasach dożyłem takich czasów, kiedy w USA zalegalizowano małżeństwa homoseksualne. Jako uzasadnienie podając, że ich zakaz jest sprzeczny z Konstytucją USA. Która została uchwalona ponad 200 lat temu. Jak to mówią, równość dla wszystkich. I ja to rozumiem. Ale jak w walce bokserskiej, za ciosem idzie cios. Dziś podobno mają być także w myśl wolności i równości zakazane słowa mąż i żona. Bo czemuż to drażnić tych co mężem i żoną nigdy zostać nie chcą?
Kiedy z czytanki dla dzieci zniknął murzynek Bambo, bo się okazał niepoprawny śmiałem się. Kiedy okazało się, że nawet przy rowerzyście słowa pedał użyć nie wolno też się śmiałem. Ale teraz to już sam nie wiem... czy to aż tak ciekawe czasy, że w ramach perwersyjnej gry wstępnej będę się ze ślubną swą zamykał w łazience, puszczał wodę, żeby zagłuszyć podsłuch i szeptał: żono... żono... żonooo...
Dziś w ramach nowych ciekawych czasów i poprawiania starej, niedobrej prawdy nowa wersja wygnania ludzkości z raju. Ada i Ewa. Bez węża, bo węże czuły się przez ostatnie dwa wieki bardzo dyskryminowane. Ale z jabłkiem, bo jabłka póki co dyskryminuje tylko Rosja. Zapozować zechciały dwie piękne modelki, Ola i Sylwia.
I tak żyjąc w tych ciekawych czasach dożyłem takich czasów, kiedy w USA zalegalizowano małżeństwa homoseksualne. Jako uzasadnienie podając, że ich zakaz jest sprzeczny z Konstytucją USA. Która została uchwalona ponad 200 lat temu. Jak to mówią, równość dla wszystkich. I ja to rozumiem. Ale jak w walce bokserskiej, za ciosem idzie cios. Dziś podobno mają być także w myśl wolności i równości zakazane słowa mąż i żona. Bo czemuż to drażnić tych co mężem i żoną nigdy zostać nie chcą?
Kiedy z czytanki dla dzieci zniknął murzynek Bambo, bo się okazał niepoprawny śmiałem się. Kiedy okazało się, że nawet przy rowerzyście słowa pedał użyć nie wolno też się śmiałem. Ale teraz to już sam nie wiem... czy to aż tak ciekawe czasy, że w ramach perwersyjnej gry wstępnej będę się ze ślubną swą zamykał w łazience, puszczał wodę, żeby zagłuszyć podsłuch i szeptał: żono... żono... żonooo...
Dziś w ramach nowych ciekawych czasów i poprawiania starej, niedobrej prawdy nowa wersja wygnania ludzkości z raju. Ada i Ewa. Bez węża, bo węże czuły się przez ostatnie dwa wieki bardzo dyskryminowane. Ale z jabłkiem, bo jabłka póki co dyskryminuje tylko Rosja. Zapozować zechciały dwie piękne modelki, Ola i Sylwia.
dobrze się czyta Twoje lekkie przemyślenia (ps. zdjęcia też oglądam ;)
OdpowiedzUsuń