Kiedy Chińczyk kogoś nie lubi, to wcale nie donosi na niego na facebooku, nie rysuje mu lakieru na samochodzie gwoździem, ani nie wali go w ryj. Tylko składa mu życzenia. Oczywiście nie stu lat w zdrowiu i szczęściu tylko takie bardziej przewrotne. Np. obyś cudze dzieci uczył. Co jak może z pewnością potwierdzić większość nauczycieli jest bardzo złośliwym życzeniem. Na szczęście nie należę do żadnego ciała pedagogicznego, a jedynie ciału temu dostarczam wrażeń w postaci moich dzieci, więc dziś nie o edukacji będzie, choć jak zwykle u mnie jednak trochę tak. Drugim standardowym i bardzo trafnym "życzeniem" chińskim którym chciałbym się dziś zająć jest: obyś żył w ciekawych czasach. Bo to niestety dotyczy bezpośrednio już mnie. Urodzony w PRLu zdążyłem jeszcze nauczyć się kochać smak szynki wystanej w kolejce przed Wigilią, na własne oczy widziałem upadek komuny, odjeżdżające ruskie wojsko, przeżyłem grubą kreskę Mazowieckiego, dostałem pałą od świeżo narodzonej policji schowanej jednak jeszcze za murem tarcz z napisem ZOMO, przeżyłem czarnoksiężnika z krainy OZ czyli Stana Tymińskiego, Wałęsy "nie chcem ale muszem" i niepodawanie nogi, Suchockiej włażenie w dupę Watykanowi, stocznię ojca Rydzyka, chorobę filipińską Kwaśniewskiego w rytmach disco polo, mocny brak wiary w to, że czarne jest czarne, a białe jest białe pewnego kurdupla, nawet katastrofę samolotu prezydenckiego przeżyłem. Oznacza to, że żyłem i żyję w naprawdę ciekawych czasach. Ale przyznam się, że w najśmielszych fantazjach nie spodziewałem się, że jednego dnia położę się spać w średniej wielkości europejskim państwie w XXI wieku, a obudzę się w kraju, który jedną nogą niby stoi w świecie nowoczesnym, demokratycznym, opartym na postępie, a drugą tkwi w średniowieczu i to z wyraźną nutą islamu. Inaczej nie umiem nazwać tego co wyprawia PiSlam dla "dobra kobiet". Tak, chodzi mi niestety o projekt najnowszej ustawy antyaborcyjnej. Drodzy posłowie. Jestem w stanie zrozumieć, że macie ważne powody by mścić się na kobietach. Na matkach, bo biły was w dzieciństwie, wysyłały do przedszkola w czerwonych rajstopkach i kazały jeść szpinak z wątróbką. Na dziewczynach z podstawówki, bo się z was nabijały, kiedy wam na wuefie pod dresem stanął na widok gołego kobiecego uda. Na koleżankach ze studiów, bo nie chciały się umawiać z fajfusami. Na żonach, bo wam nie dają, a nawet jak już dadzą to w trakcie piłowania paznokci czy oglądania serialu. Na córkach, bo mają was głęboko w dupie i jeśli są mądre to się was wstydzą. Ja to wszystko naprawdę rozumiem bo mam bogatą wyobraźnię. Matce w akcie zemsty możecie zablokować w telewizji kanał TV Trwam, niech cierpi, koleżanki z lat młodości możecie sobie zablokować na naszej klasie czy fejsbuku, niech teraz żałują, że się na was nie poznały. Córce za to zabrać możecie kieszonkowe i przestać płacić abonament za internet, niech wie gówniara, że jej ojciec to twardziel. A co do żon... no cóż, najbardziej by chyba odczuły waszą pogardę gdybyście sobie ucięli penisa. Niech już nigdy nie zaznają z Wami rozkoszy cielesnej... Lub jeśli brakuje wam odwagi i jaj możecie zwyczajnie zamknąć ją w domu i kazać zmywać talerze. Ale odwalcie się z łaski swojej od milionów cudzych matek, kochanek, żon, przyjaciółek i córek, z którymi normalni faceci mają normalne relacje. Odwalcie się od ich wyborów, sumień i przede wszystkim łon, które większości z was z pewnością jawią się albo jako straszliwe monstra, albo jako sanktuaria życia świętego i innej opcji nie ma bo tak powiedział proboszcz.
Kiedy w ostatnich wyborach PiSlam dorwał się do koryta, w wielu dyskusjach mówiłem i pisałem, że to dobrze. Bo jest to partia, która z pewnością wcześniej czy później odwali taki numer, że ludzie wyjdą na ulicę jak dawniej wychodzili i zrobią raz na zawsze porządek z tymi wszystkimi popłuczynami polityków plączących się po różnych partiach od 25 lat z okładem. Że tylko wtedy wreszcie będzie można zacząć budować normalność w tym kraju od nowa. Że Polska potrzebuje takiego kopa. Ale nie spodziewałem się, że główna rola w tym przedstawieniu przypadnie właśnie kobietom i to w tak dramatycznych okolicznościach. Obserwuję, komentuję i popieram od kilku dni ogólnopolski, ba, nawet ogólnoświatowy protest kobiet wobec projektu najnowszej ustawy antyaborcyjnej w Polsce. I choć od urodzenia jestem ostrożnym optymistą, to z drugiej strony, aż puchnę z dumy, że mamy takie kobiety w naszym kraju. Że można w tak krótkim czasie zjednoczyć się i zorganizować czynny (nie bójmy się tego słowa) protest. Że można pokazać tym zakompleksionym oszołomom, że kobiety w tym kraju nie dadzą sobie bezkarnie zakleić ani ust, ani pochwy. I z nieukrywaną też dumą zauważam, że większość mężczyzn rozumie problem i popiera kobiety myślą, słowem i uczynkiem. 3 października cała Polska będzie Kobietą. Ubraną na znak żałoby na czarno. Kobietą.
Na koniec tradycyjnie coś dla miłośników podglądania. Z małym wyjaśnieniem. Kiedy na plenerze Adela Photo Pathology powstawały poniższe zdjęcia był to tylko luźny projekt o zabarwieniu towarzysko humorystycznym. Nie wiedziałem jeszcze wtedy, że będzie okrasą tekstu opisującego barbarzyńskie próby łamania praw kobiet, przez grupkę oszołomów w imię ich prywatnych przekonań religijnych. Proszę więc ani modelek, ani szczególnie modeli (całej czwórce pięknie dziękuję za współpracę) mimo wielkich podobieństw sytuacyjnych nie utożsamiać z posłami którzy na sali sejmowej decydują o kobiecych łonach nerwowo wycierając spocone łapki w chusteczki pod pulpitami.
Kiedy w ostatnich wyborach PiSlam dorwał się do koryta, w wielu dyskusjach mówiłem i pisałem, że to dobrze. Bo jest to partia, która z pewnością wcześniej czy później odwali taki numer, że ludzie wyjdą na ulicę jak dawniej wychodzili i zrobią raz na zawsze porządek z tymi wszystkimi popłuczynami polityków plączących się po różnych partiach od 25 lat z okładem. Że tylko wtedy wreszcie będzie można zacząć budować normalność w tym kraju od nowa. Że Polska potrzebuje takiego kopa. Ale nie spodziewałem się, że główna rola w tym przedstawieniu przypadnie właśnie kobietom i to w tak dramatycznych okolicznościach. Obserwuję, komentuję i popieram od kilku dni ogólnopolski, ba, nawet ogólnoświatowy protest kobiet wobec projektu najnowszej ustawy antyaborcyjnej w Polsce. I choć od urodzenia jestem ostrożnym optymistą, to z drugiej strony, aż puchnę z dumy, że mamy takie kobiety w naszym kraju. Że można w tak krótkim czasie zjednoczyć się i zorganizować czynny (nie bójmy się tego słowa) protest. Że można pokazać tym zakompleksionym oszołomom, że kobiety w tym kraju nie dadzą sobie bezkarnie zakleić ani ust, ani pochwy. I z nieukrywaną też dumą zauważam, że większość mężczyzn rozumie problem i popiera kobiety myślą, słowem i uczynkiem. 3 października cała Polska będzie Kobietą. Ubraną na znak żałoby na czarno. Kobietą.
Na koniec tradycyjnie coś dla miłośników podglądania. Z małym wyjaśnieniem. Kiedy na plenerze Adela Photo Pathology powstawały poniższe zdjęcia był to tylko luźny projekt o zabarwieniu towarzysko humorystycznym. Nie wiedziałem jeszcze wtedy, że będzie okrasą tekstu opisującego barbarzyńskie próby łamania praw kobiet, przez grupkę oszołomów w imię ich prywatnych przekonań religijnych. Proszę więc ani modelek, ani szczególnie modeli (całej czwórce pięknie dziękuję za współpracę) mimo wielkich podobieństw sytuacyjnych nie utożsamiać z posłami którzy na sali sejmowej decydują o kobiecych łonach nerwowo wycierając spocone łapki w chusteczki pod pulpitami.
niezły tekst, nawet byłby dowcipny gdyby nie groza zaistniałej sytuacji
OdpowiedzUsuń