Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2025

Odlot.

 Mieliśmy do tej pory dwóch wybitnie odlotowych Polaków, którzy jak to się ładnie mówi eksplorowali kosmos. Choć zasadniczo to eksplorował tylko jeden, bo drugiego wystrzelili jak starego babola z gumy od majtek. Tym pierwszym jak każdemu nawet przedszkolakowi w tym kraju wiadomo, był Pan Twardowski, który przy pomocy koguta dostał się na księżyc, uciekając po nieudanym i szemranym interesie z niejakim diabłem. A drugim był nieżyjący już Mirosław Hermaszewski, którego ruscy wysłali w próżnię chyba tylko po to, żeby sprawdził czy da się tam z niczego upędzić bimbru. Po negatywnych wynikach jak wiadomo nigdy już z Bajkonuru żaden Polak ku gwiazdom nie wyruszył, a i sami ruscy jakby zniechęceni brakiem etanolu na orbicie okołoziemskiej lekko z tymi wyprawami zwolnili. I tak aż do niedawna mieliśmy narodowy zastój w bohaterskich astrokosmonautach, ale oto niespodziewanie drugi kochający nas nad wyraz naród czyli Amerykanie postanowili wysłać rakietą w sino-ciemną dal inżyniera Sławosza...

Potop.

 Mamy końcówkę lipca i Polskę zalewa. Jak na tę porę roku bardzo nietypowo, bo zalewa nas nie ogórkami na które powinien być sezon, a nie jest, bo pogoda jaka jest każdy widzi i ciul tam na polach rośnie, a nie ogórek. Nie zalewa nas nawet zalewa do ogórków przygotowana i niepotrzebna, bo jak już wspomniałem ogórków nie ma. Nie zalewa nas też pot. To znaczy wczoraj akurat mógł, ale już dziś nie i tak całe póki co lato, trochę przygrzeje, a potem wiosna, albo jesieni polskiej glajda. To co nas zalewa? Gówno nas zalewa. Spokojnie, nie, nie walnął znowu kolektor pod Wisłą, więc resztki ryb z królowej polskich rzek mogą pływać spokojnie. Zalewa nas gówno debilizmu, z którego przy tych temperaturach błyskawicznie wyrasta coś na kształt faszyzmu, przez nieco mało zorientowanych nazywane mylnie patriotyzmem. Czemu mylnie? Otóż spieszę wyjaśnić. Patriota to osobnik lub osobniczka która kocha swój kraj, kocha ludzi, pracuje, płaci podatki, kocha sprzątać po sobie, kocha język ojczysty i dla...

Na zachodzie bez zmian.

 Dogorywają już definitywnie ostatnie wielkie manewry narodowe pod kryptonimem "Zapad". Manewry owe wbrew temu co głoszą złośliwi i nieprzychylni, polegające na pospolitym ruszeniu były o tyle istotne, iż miały przetestować i de facto przetestowały gotowość obywatelskich sił prawiezbrojnych do ruszenia na wschodnią granicę w przypadku inwazji zielonych ludzików nieznanego pochodzenia. Dlaczego odbyły się na zachodniej, a nie wschodniej granicy i dlaczego pod hasłami zatrzymania hord dzikich niemieckich imigrantów, ktoś mniej uważny i obeznany może zapytać. Spieszę wyjaśnić - to wszystko w celach propagandowych i dla zmylenia wrogów ojczyzny naszej wszelakich. Wiadomo, Niemca trzeba raz na jakiś postraszyć, żeby mu głupoty do głowy nie przychodziły: a to najazdem pracowników sezonowych na szparagi, a to weekendowymi turystami z Polski w Berlinie, a to wysłać im Beatę Szydło. Choć to ostatnie uważam za nieco perfidne i nie na miejscu jeśli chodzi o politykę międzynarodową. Tak ...

Alicja w norce i pozytywne wibracje.

Tytułowe pozytywne wibracje to oczywiście nic innego jak dobre samopoczucie, pozytywna energia która nas rozpiera i optymizm jaki w nas buzuje niczym ogień w kominku kiedy dorzuci się do niego kalosze. Jak twierdzi EjAj oraz C-3PR pospołu z R2-D2 pozytywne wibracje  pozwalają na lepsze życie w większej harmonii z sobą i światem.  Normalnie cud miód i malina. Co powoduje, co wyzwala owe pozytywne wibracje pozwalające osiągnąć stan prawie nirwany? Na przykład muzyka. Ta którą lubimy i sami sobie wybieramy, niekoniecznie ta której słucha kierowca autokaru wiozącego nas do Chorwacji po majteczki w kropeczki. Podobno dużo też daje obcowanie z naturą. Spacer po lesie, chwila relaksu na łące kiedy dajemy sobie pogryźć zadek przez mrówki, godzinka spędzona na pomoście nad jeziorem na nic nierobieniu. Sport też pomaga. Albowiem powiadam wam bracia i siostry, jakkolwiek by nie brzydziła was myśl o spoceniu się, to wysiłek fizyczny wyzwala w naszym organizmie endorfiny, a te są jak złoty...