Polska policja ma dni lepsze i dni gorsze. Tych drugich niestety ma zdecydowanie więcej, co jak przypuszczam było powodem nieodległego tak wcale bardzo, desperackiego kroku głównego komendanta policji, czyli próby samobójczej przy użyciu granatnika. Dowodem na to, że była to próba samobójstwa, w mojej ocenie jest to, że przecież nikt nie może być takim idiotą, żeby odpalić przypadkowo w gabinecie granatnik, chroniony trzystopniowymi zabezpieczeniami... chyba, że się srogo jednak mylę i komendantem został najinteligentniejszy z tej beztroskiej niebieskiej gromady, a myśl ta niestety napawa mnie głębokim przerażeniem, kiedy sobie wizualizuję, jakie umysłowe popłuczyny legalnie biegają z bronią po ulicach. Nie wiem, czy ta organizacja ma jakiś tajny plan, jakieś specjalne wytyczne wypracowane w pocie czoła, ale od wielu lat o dziwo największe "sukcesy" naszych organów porządkowych, są związane z biciem, obezwładnianiem oraz upokarzaniem kobiet. Łamanie rąk uczestniczkom protestó...
Fotografia niepotrzebna.