Z góry przepraszam wszystkich, którzy po tytule zaczęli oczekiwać, że będzie to wpis o najsłynniejszym światowym pięściarzu, co to namiętnie bił żonę, choć zasadniczo Muhammad by tu też do treści końcowo wyklarowanej nieźle pasował. Jednak w dzisiejszym odcinku bloga, na specjalne życzenie czującej głęboki niedosyt czytelniczki Patrycji pozostajemy w świecie bajek. Tym razem jednak porzucę mitologię pogańską, słowiańską i wynikające z niej zawiłe morały i strachania, a zajrzę do równie czasami krwawych legend arabskich spisanych w znanym wielu zbiorze "Baśni 1001 nocy". Większość zapewne pamięta jak to leciało: oto kolejna już żona zabójczo przystojnego męża (zabójczo było na poważnie), by przeżyć musi swemu wybrankowi serca wciskać co noc kity i robić to na tyle przekonująco, by ten zaintrygowany nie zdecydował się skrócić jej o głowę. Brzmi znajomo? To z kitami wciskanymi w łóżku podczas upojnych nocy, a nie obcinanie głowy. Konia z rzędem temu, komu się w takich okoliczno...
Fotografia niepotrzebna.