Przejdź do głównej zawartości

Posty

Jarek ma kota.

 Będąc w pełni władz umysłowych (na tyle na ile są pełne) oraz działając dobrowolnie bez przymusu stawiam dolary przeciwko zielonym kasztanom, że gdyby prezes Jarek jako niezależnego kandydata pissmanów na urząd prezydenta Polski wyznaczył swojego kota to poparcie dla sierściucha byłoby podobne, jeśli nie większe niż obecnie posiada specjalista od dwóch puci. Aktualnie po spektakularnym spadku, Palio Nawrocki ma wciąż i aż 21% poparcia, co oznacza oczywiście, że wyprzedził go idol pryszczatych nastolatków czyli konfiderata o rdzennie polskim nazwisku Mentzen, ale to oznacza również i niestety, że w naszym kraju mamy 21% fanatycznych wyznawców pisu z wypranymi chemiczno-republicznie mózgami, którym nie przeszkadza ani głąbowatość kandydata, ani jego trwonienie publicznych pieniędzy na prywatne przyjemności, ani jego znajomości z kibolami czy paniami uprawiającymi najstarszy zawód świata (choć zdania są podzielone czy był to zawód prostytutki czy adwokata). Ci sami wyborcy również wi...
Najnowsze posty

Łubudubu.

 "...To, że galaktyczny podmuch zmiecie naszą cywilizację, to nie jest dostateczny powód, by wybuchać płaczem..." I ja się zasadniczo z autorem tych słów, panem Piotrem Roguckim z zespołu Coma zgadzam. Ba, nawet chyba nalezę do tych, którzy uważają, że tej planecie będzie o niebo lepiej bez ludzi, niż z nimi. Człowiek bowiem jako gatunek, od kiedy tylko udało mu się osiągnąć poziom umiejętności kciuka przeciwstawnego, wziąć kamień do ręki i rozwalić nim głowę innego przedstawiciela swojego gatunku, robi wszystko by udoskonalać techniki anihilacji swoich pobratymców oraz innych stworzeń którym się udało nierzadko przez miliony lat przetrwać na planecie Ziemia. Ba, człowiekowi i tego jest za mało, więc wziął się za niszczenie tej planety, niczym dureń, który siedząc na gałęzi sam ją podcina. Będąc osobnikiem, który od lat nie korzysta z dobrodziejstwa samoidiocenia przy pomocy oglądania tak zwanej telewizji, o niektórych sprawach dowiaduję się z lekkim opóźnieniem, nad czym nie...

Just in Bober.

Z góry przepraszam potencjalnych fanów (a raczej fanki) Justina, ale to nie będzie o nim. Przepraszam również fanów fantazyjnych fryzur intymnych - zasadniczo też nie będzie o tym. Dziś chciałbym przybliżyć sylwetkę bobra europejskiego. Zdziwionym potwierdzam - tak chodzi o gryzonia z dużymi siekaczami i plaskatym ogonem, prowadzącego wodno lądowy tryb życia. Onegdaj zwierzę to było dosyć powszechne i można się było o nie prawie potykać. Niestety na swoje nieszczęście okazał się jadalny i przydatny w przemyśle futrzarskim, do tego na tyle mało niebezpieczny, że poza pewną upierdliwością (najłatwiej bobra upolować nocą) stał się łatwym celem dla łowców i myśliwych. Doprowadziło to w pewnym momencie do prawie całkowitego wyginięcia owego zwierza na kontynencie europejskim. Z jego skóry robiono czapki i futra, jego ogon okazał się takim przysmakiem, że zawędrował na królewskie stoły w większości ówczesnych monarchii, zaś wydzielina bobra, którą natłuszczał swoje futro była uznawana za afr...

Udawanie Greka.

 Grecja jak wiadomo jest kolebką ludzi którzy niejako zawodowo udają Greka, a czasami nawet i Greczynki. Oprócz tego z niewiadomych kompletnie przyczyn również kolebką cywilizacji jest i basta. Albowiem właśnie tam się narodził i kształtował piękny antyczny świat, będący podwalinami dzisiejszej Europy. Świat do którego nawet dziś po upływie tylu setek lat wciąż wielu wzdycha z rozrzewnieniem i tęsknotą -  tam wszakże zgodnie z historycznymi przekazami żyło wielu uznanych za wybitnych mędrców, poetów, matematyków i filozofów. Z owej starożytnej Grecji również pochodzi wiele podziwianych wspaniałych zabytków, poutykanych w muzeach na całym świecie. Choć uczciwie tu i teraz przyznać trzeba, że sporo tych eksponatów mimo upływu czasu nadal jest wstydliwie ukrytych głęboko w magazynach, w przepastnych schowkach czy w ciemnych piwnicach tychże muzeów, bowiem i one (te muzea, nie eksponaty) z pewnych powodów udają Greka. Te powody to z pewnością głęboki szok i pewnego rodzaju skrępow...

Benzoiloekgonina.

Starożytni mawiali "pecunia non olet" czyli pieniądz nie śmierdzi. W odróżnieniu od wychodków czy rynsztoków, które wówczas na pewno śmierdziały bardziej niż dziś, choćby z powodu braku odpowiednich środków czystości - najpopularniejszym wówczas płynem do dezynfekcji był ocet. W czasach obecnych pieniądz dalej nie śmierdzi, za to postęp technologiczny sprawił, że niezłe interesy robi się na śmieciach, na oborniku i moczniku, na ściekach. Są też ludzie, którzy w takich ściekach lubią się babrać zawodowo, żeby nie powiedzieć dla przyjemności. I nie chodzi tu o żadne dewiacje czy o pracowników oczyszczalni. Tylko o naukowców, tym razem nie tylko tych najsłynniejszych czyli amerykańskich, ale o tych z całego świata. Okazuje się bowiem, że to co z naszych mieszkań i domów trafia do kanalizacji jest cennym źródłem wiedzy wszelakiej. Najlepszym przykładem jest właśnie opracowywana najnowsza dyrektywa unijna dotycząca ścieków, opierająca się na koncepcji, że woda w każdej postaci, a ...