"Ciemność! Widzę ciemność. Ciemność widzę..
Cytat ów pochodzi oczywiście z kultowego filmu Juliusza Machulskiego "Seksmisja". Podobną ciemność ujrzałem i ja w ostatnią środę, czyli 10 lutego w telewizorni. A w radio powtarzający się ten sam komunikat traktujący o ciemności w eterze i na niektórych portalach w Internecie mrok dało się zobaczyć. Oczywiście rządowe stacje TV i równie rządowe rozgłośnie działały jak zwykle (kolega mi mówił, bo sam nie sprawdzałem), ale wszyscy inni solidarnie powstali ramię w ramię niczym lud wyklęty. Stanąć chciałem i ja, na baczność nawet, niczym nastolatek na widok młodej nauczycielki wchodzącej w mini do klasy, zasalutować chciałem patriotycznie jak jakiś wyklęty, ale przypomniałem sobie, że salutować nie wolno jak się nie ma czapki z orzełkiem w koronie lub ostatecznie bez korony też. Bo to co za salut do łba samego, nigdy nie wiadomo czy on pusty czy pełny, a już czapka czy hełm z godłem niezależnie od tego na jakiej zawartości noszone są, powagi same z siebie urzędowo dodają i już. Zrezygnowany nie wstałem więc i nie poczyniłem gestu żadnego ku chwale ojczyzny i poległych za wolność naszą i waszą. Za to zadumałem się chwilę zupełnie niepotrzebnie i z tej niepotrzebności wyszły mi rzeczy niewątpliwie mało słuszne i wywrotowe okrutnie.
Media zwane niezależnymi niezwykle chętnie i z ochotą pokazują strajki, protesty, zadymy, starcia z policją i tarcia pomiędzy politykami. Pokazują nie dlatego, że są po stronie aktualnie protestujących czy uciskanych, czy też pragną zabrać głos po jednej ze stron konfliktu. Pokazują, bo wszystko co związane z gniewem, przemocą, gwałtem czy nawet bluzganiem na siebie dobrze się sprzedaje. A to co się sprzedaje dobrze napędza im reklamodawców, czyli tak naprawdę media utrzymuje. Im więcej przemocy, konfliktu, gniewu, zbrodni... tym większa oglądalność - im większa oglądalność tym więcej kasy. Mechanizm tak stary jak sama telewizja, a nawet jeszcze starszy, bo i gazety mające dłuższy rodowód też tak funkcjonowały i funkcjonują do dziś. Radio, choć wydawać by się mogło, że pozbawione takiej możliwości czerpania z koryta zaspokajania najniższych instynktów ludzkich, na podobnej zasadzie działa. Różne stacje przeganiają się w serwowaniu słuchaczom takiej papki jaka akurat jest modna, bo im wyższa liczba niezbyt wymagających słuchaczy, tym więcej kasy z reklam. Zastanówcie się. Ile ze stacji niezależnych (telewizja, radio, platformy internetowe) ma w swojej ofercie coś więcej niż głupawe filmy i seriale, najpopularniejsza w danej chwili muzyka, czy tanie jak ubrania z marketu plotki o sławnych, znanych i rozpoznawalnych? Które z nich oferuje coś naprawdę wartościowego, edukację, wywiady z ludźmi, którzy coś osiągnęli ważnego, coś wiedzą istotnego, coś potrzebnego potrafią, relacje z eksperymentów, dobre programy popularno naukowe, które przekazuje wiedzę przydatną, a nie sieczkę? (tu przyznać muszę, że jeśli zajrzeć na ofertę platform satelitarnych to coś w podobie można znaleźć - ale jest to tak rzetelne i tak opakowane w tonę szajsu jak nie przymierzając jeden orzeszek laskowy w beczce z obornikiem). Ogólnie więc niezależność mediów polega na tym, że każde w pogoni za kasą niezależnie od siebie podaje nam to co się dobrze akurat sprzedaje plus mielone gówno nazywane rozrywką. Niezależność mediów polega też na tym, że będąc zależnymi jedynie od zarabiania coraz większej kasy, to właśnie one przez lata niejako produkowały w Polsce (nie tylko) idiotów przyzwyczajając społeczeństwo to taniochy, bylejakości, chamstwa w przestrzeni publicznej, dumy z braku wykształcenia, braku gustu i braku dostępu do tak zwanej kultury wyższej.
Żadna ze stacji telewizyjnych, radiowych, żadna z platform internetowych nie przerwała działalności nawet na minutę, kiedy kobiety wyszły na ulicę. Żadna kiedy Adrian podpisywał ustawy sprzeczne z Konstytucją. Żadna nie zawiesiła emisji programów kiedy gnom z Żoliborza wygłosił swoje orędzie. Kiedy matki z niepełnosprawnymi przymierały głodem i brudem okupując sejm czy kiedy policja brutalnie pacyfikowała protestujących przedsiębiorców. Dziś, te niezależne media, kiedy rząd łamiący jawnie prawo od kilku lat postanowił dobrać się w końcu i im do dupy w najbardziej bolesny sposób - opodatkowując ich główne źródło dochodów, nagle zwarły szeregi i apelują o zrozumienie, solidarność i wsparcie. I choć jestem realistą i doskonale rozumiem, że tym posunięciem PiS chce nastraszyć "niezależnych", chce im nałożyć kagańce marząc o pustynnie medialnej Polsce jak za czasów komuny, to jakoś nie mogę z jednej strony zapomnieć boleśnie prawdziwego wiersza
W galerii jednej sesji Blanka uchwycona na październikowym plenerze "Na Żywca" 2020 rok.
W tle zaś do kontemplacji wizualnej "Pogrzeb króla" brzmieć powinien, kapeli Strachy na Lachy z jakże trafną puentą:
"...
U króla na dworze
Obce orły błąkają się po salach
Pękają na pół zorze
Słodki Boże mój
Ty
Wiesz że nie mam dokąd już stąd
Spierdalać
U króla na dworze
Słodki Boże
Przyznaj się, że zaliczyłeś jakiś korespondencyjny kurs pisarstwa, bo nie uwierzę, że samodzielnie umiesz tak pięknie klecić słowa?
OdpowiedzUsuńW więzieniu jest dużo czasu na różne kursy... pisarstwa, szydełkowania, origami... :D
UsuńTo prawda! Cały czas kombinuję jak trafić do pierdla na parę lat, ale żeby później wyjść z całym zwieraczem :D
Usuń